Blondynka
nie okazała żadnego zainteresowania szatynem idącym w jej kierunku
i po prostu olewając go dalej dobrze się bawiła. Roxana nie chcąc
przeszkadzać mu w zalotach odeszła tanecznym krokiem od
Destiny, a ona sama zostając na parkiecie wciąż wyginała się do
rytmu lecącej muzyki. Po chwili poczuła czyiś dotyk na swoich
biodrach, ktoś trzymał mocno ją za nie i przysunął ją do siebie
ocierając się o nią. Przez aktualnie zdezorientowanie spowodowane
zaistniałą sytuacją, nie wiedziała co robi i z kim to robi.
Chłopak zbliżył swoje usta do jej ucha tak że słyszała jak on
oddychał, aż przeszedł ją dreszcz. Zaczął wpijać się w jej
szyję delikatnie zagryzając jej skórę muskał ją po niej.
Niebieskooka wygięła głowę do tyłu pozwalając sobie na
przyjemności jakie zadawał jej osobnik do którego był obrócona
tyłem. Dopiero po jakiejś chwili zdała sobie sprawę co właśnie
się dzieje. Szybkim ruchem obróciłam się przodem do
dziewiętnastolatka mając nadzieje że to uwolni ją z jego objęć,
jednak tak się nie stało. Bieber trzymał ją zbyt mocno by mogła
odejść. Widać było że Justin nie da za wygraną, w końcu był
bardzo uparty i zawsze musiał dostać to czego chce. Byli bardzo
blisko siebie, wciąż tańcząc Swagger przymrużył lekko powieki
zrobił przy tym dość zalotną minę. Pomimo nie zbyt dobrej
widoczności spowodowanej małym oświetleniem jakie tam panowało
dziewczyna dostrzegła jego oczy od których odbijały się wszelkie
światła migające na sali. Jej niebieskie tęczówki wpatrywały
się w jego ciemno brązowe, aktualnie wyglądała jakby była
zaczarowana. Ich twarze były bardzo blisko siebie. Blondynka lekko
otworzyła usta z wrażenia, a gdy uświadomiła sobie że nieznajomy
ma zamiar ją pocałować, odsunęła się jak najdalej potrafiła.
Swagger widząc że niebieskooka piękność nie jest zainteresowana
takim sposobem podrywu, zmienił go.
-
Co taka piękna dziewczyna jak ty robi na takiej imprezie jak ta? -
zapytał poruszając brwiami.
-
Jak widać tańczę i próbuję się zbyt bardzo nie upić.
-
Zauważyłem bo tańczysz niesamowicie twoje płynne ruchy
przyprawiają mnie o dreszcze które zarazem mnie podniecają, muszę
Cię zmartwić na takich imprezach jak ta nie jesteś wstanie wrócić
do domu w stanie trzeźwym. - uśmiechnął się. - Masz bardzo
piękne oczy.
-
Ty też... - powiedział cicho.
Bieber
widząc postępy w swoich działaniach, starał się brnąć w nie
dalej. Powoli z bioder zjechał na jej pośladki. Johnson czując
dłonie szatyna za swojej dolnej części ciała poczuła się
naprawdę dziwnie i zaczerwieniła się, zrobiło jej się gorąco.
Szybkim ruchem obu rąk chwyciła za jego i powróciła z nimi na
swoje biodra. Będąc w pół świadomą tego co się dzieje, wolała
nie ryzykować, że zaraz ją uprowadzi i po prostu zgwałci, a ona
nie będzie w stanie się bronić. Zaczynała żałować że się tu
wybrała.
-
Nigdy Cię wcześniej tu nie widziałem.
-
Nic dziwnego skoro niedawno się tu wprowadziłam.
-
A skąd? - zaciekawił się.
-
A czy to ważne wydaje mi się że ta informacja nie odmieni twojego
życia.
-
Uu zadziorna.
-
Właśnie tak więc radzę uważaj. - mówiła próbując
przynajmniej trochę go odstraszyć i nie okazując własnego
strachu.
-
Będę bardzo ostrożny, ty też powinnaś, jest tu wiele idiotów
którzy liczą na to że Cię przelecą.
-
Jesteś może jednym z nich? - uśmiechnęła się.
-
Zwariowałaś? To że lubię podtykać nie znaczy że od razu mam
ochotę Cię przelecieć.
-
Hm ciekawe zazwyczaj to jedno ma bardzo dużo wspólnego z tym
drugim.
Destiny
tańczyła jeszcze przez moment z nowo poznanym chłopakiem,
natomiast Roxy siedziała w loży i wlewała w siebie kolejne dawki
alkoholu. Rozmawiała ze swoimi znajomymi, ale tak naprawdę
wpatrywała się w Des, sama do końca nie wiedziała czemu to robi.
-
Gdzie jest Destiny? - zapytał Shane siadając obok tancerki.
-
Bardzo dobrze się bawi, właśnie zapoznała się z pewnym
kolesiem chyba się sobie podobają.
-
Dowiedziałaś się czegoś ciekawego o niej?
-
Bardzo dużo, ale to opowiem Ci później. No popatrz na nich czy nie
są słodcy. - uśmiechała się głupkowatym More mówiąc podpitym
głosem.
Mężczyzna
popatrzył się na tańczących, szukając w tym całym tłumie
swojej nowej zdobyczy. Widział bardzo dobrze bo nie był pijany,
będąc najstarszym stwierdził, że powinien pilnować całej bandy,
zresztą zawsze tak było, nie czuł się z tym źle, a nawet
przeciwnie, opieka nad nimi nie tylko podczas występów ulicznych
sprawiała mu satysfakcje. Kiedy tylko zauważył blondynkę opanował
go lekki zawał.
-
Czy ty do cholery wiesz z kim jest Destiny? - powiedział cały
podenerwowany.
-
No przecież mówiłam z jakimś kolesiem co ty głuchy jesteś?
-
Ona jest kurwa ze Swaggerem...
Roxanie
momentalnie rozszerzyły się oczy i przeszedł ją jakiś prąd,
który postawił od razu na nogi. Rzuciła zabójcze spojrzenie w ich
stronę i zaczęła iść w ich stronę. Dziwnie otrzeźwiała,
widząc że Johnson nie za bardzo jest zachwycona bliskością jaką
dawał jej szatyn przyspieszyła kroku. Blondynka zorientowała się
że coś jest nie tak dostrzegając wkurzoną przyjaciółkę idącą
w jej stronę i po prostu odepchnęła chłopaka od siebie, po czym
wymijając go pobiegła w stronę drzwi wyjściowych. Właśnie w tej
samej chwili More była już przy brązowookim, stanęła naprzeciwko
niego i ujrzała jego cwaniacki uśmieszek, który jeszcze bardziej
ją nakręcał.
-
Odwal się od niej okej? Ona nie jest i nie będzie twoją kolejną
zdobyczą. Idź na te swoje dziwki, od niej wara rozumiesz?!
-
Złość piękności szkodzi, nie rozumiem po co te nerwy
zapoznawałem się tylko z nią, nawet nie wiem jak ma na imię.
-
Ja już wiem jak ty się zapoznajesz z laskami i bardzo dobrze, nie
jesteś godzien żeby znać jej imię.
-
Daj spokój mała ja nie jestem godzien? Każda laska chce zapoznać
się ze mną i z moim przyjacielem.
-
Każda głupia laska chciałeś powiedzieć... Ona nie jest dla
ciebie.
-
Uwierz mi że jest dla mnie, zdobędę ją, wiesz że dla mnie nie ma
rzeczy niemożliwych co nie? A teraz przepraszam bo i coś ucieka.
Powiedział
uśmiechając się i kierując się do wyjścia. Shane podbiegł do
Rox wypytując o co chodzi, jednak ta odpowiedziała tylko że
Destiny będzie mieć teraz nachalnego zalotnika przy sobie, gdy
tylko mężczyzna chciał pobiec za nimi, brunetka go zatrzymała
blokując go swoją ręką.
-
Poradzi sobie, wierzę w nią. - mówiąc to nie była zbyt bardzo
tego pewna, ale chciała dobrze dla Des, wiedziała, że jeśli chce
się z nim zadawać musi być gotowa na wszystko i musi umieć sobie
radzić sama tak jak oni wszyscy.
Johnson
miała szczęście, jakaś taksówka czekała tuż przy parku,
podbiegła do niej i zapytała czy jest wolna, była. Dziewczyna
szybko wsiadła do pojazdu i ruszyła w stronę domu. Bieber
wybiegając właśnie z budynku zauważył odjeżdżający żółty
samochód, widząc blond włosy przez tylną szybę nie miał
wątpliwości że była to przed chwilą poznana dziewczyna. Pomimo
że jego przyjaciel był niedaleko, nie miał czau by się wracać,
wyciągnął komórkę z kieszeni i zadzwonił do niego.
-
Mike wyjdź przed budynek, natychmiast!
-
Co?! - krzyczał ledwo go słysząc.
-
Wyjdź przed budynek.
Nie
minęły dwie minuty, a Justin ujrzał swojego kumpla w drzwiach
obejmującego dwie praktycznie gołe laski.
-
Co jest stary? - powiedział ledwo stapiając po schodach.
-
Blondyna mi uciekła, muszę ją dogonić bo uciekła tamtą
taksówką. Przydałby mi się teraz mój motor.
-
Co za pech że twój motor jest u mnie w garażu, jesteś Swagger no
wiesz, na pewno coś wymyślisz. - powiedział i wrócił do sodka
obmacując obejmujące go dziewczyny.
Brązowooki
zaczął się rozglądać, nie wiedział co ma robić, a pojazd z
jego zdobyczą oddalał się coraz bardziej. Nagle jego uwagę
przykuł czarny Dodge Charger, na pewno ten samochód był kogoś z
tej imprezy, ale Biebera to nie obchodziło, on nie bał się nikogo
i ze świadomością że musi zrobić wszystko by zdobyć tą
dziewczynę podszedł do pojazdu i swoim sposobem włamał się do
niego. Zadowolony zasiadł za kierownicą i szperając w kablach
odpalił go.
-
O tam piękny ruszamy na łowy. - powiedział i naciskając mocno
nogą na gaz ruszył z piskiem opon.
Uwielbiał
szybką jazdę, a w aktualnej sytuacji była ona dla niego idealna.
Chłopak dobrze znając ten model samochodu, nacisnął pewien przycisk
powodujący złożenie się dachu. Przyjemny wiatr we włosach i myśl
o blondynce dawała mu niezłego kopa. Miał tylko nadzieje że nie
zatrzyma go żaden korek, Nowy Jork jest miastem które nigdy nie
śpi, nawet nocą ulice były pewne samochodów. Wymijając dość
niebezpiecznie wszystkie pojazdy udało mu się dogonić taksówkę.
Dziewczyna co chwilę obracała się by sprawdzić czy nikt ją nie
śledzi, kiedy tylko zobaczyła szatyna zdenerwowała się.
-
Mógłby pan szybciej, bardzo mim się spieszy.
-
Nie ma forsy, nie mogę łamać przepisów. - powiedział gruby
taksówkarz. - Ciesz się że Cię podwożę za darmo, jednak widzę
i czuję że wracasz z imprezy, nie chce mieć nikogo na sumieniu.
Destiny
zaczęła zastanawiać się co miało znaczyć to co właśnie do
niej powiedział „Nie chce mieć nikogo na sumieniu.‟ czy to
mogłoby znaczyć że jest tu niebezpiecznie? A może po prostu mogło
jej się coś stać bo była trochę pijana? Dziewczyna wręcz
modliła się by zgubić czarne auto jadące za nimi i jakby w tamtej
chwili Bóg wysłuchał jej modlitw, przejechała przez skrzyżowanie,
a potem zapaliło się czerwone światło które przystopowało
Justina, przejechałby na nim gdyby nie to iż nie miał jak gdyż
sprzed nim sunęły się sznury pojazdów. Walnął z całej siły o
kierownicę i oparł głowę z impetem o siedzenie. Spojrzał w lewo
i zobaczył jak jego znajomy razem z laskami które kiedyś już
przeleciał zmierzają w jego kierunku.
-
Swagger! - krzyknął czarnoskóry z futrzanym płaszczem trzymając
dwie ślicznotki pod rączkę. - To twoja fura?
-
No, nowiutka właśnie ją wypróbowuje.
-
Swagger, jeśli nowiutka to chyba powinniśmy wypróbować jej tyły
nie sądzisz? - powiedziała jedna z dziewczyn podchodząc seksownie
do chłopaka, wypinając się i opierając o samochód, szybko
chwytając go za podbródek i przyciągając do siebie przygryzając
jego dolną wargę.
-
Z wielką chęcią. - powiedział podniecony. - Jednak nie teraz bo
mam coś ważnego do załatwienia.
-
Stary jak ty to robisz że wszystkie laski na ciebie lecą? - zapytał
mężczyzna.
-
Mnie się o to nie pytaj zapytaj mojego kolegę. - zaśmiał się
pokazując na swoje krocze.
Gdy
usłyszał że ktoś za nim trąbi i zauważył że ma już zielone,
momentalnie ruszył, miał nadzieje że zaraz znajdzie taksówkę z
dziewczyną w środku było ich bardzo dużo, jednak zapamiętał
numer rejestracyjny więc łatwiej było mu ją odnaleźć i tak też
się stało. Pojazd zmierzał w miejsce gdzie już był i to bardzo
niedawno. Pogoń trwałą jeszcze trochę, jednak gdy taksówka
zaczęła zwalniać, on zrobił to samo i zatrzymał czarna brykę w
bezpiecznej odległości, tak aby mógł obserwować dokąd blondynka
zmierza. Johnson gdy tylko pojazd się zatrzymał wysiadła z niego i
pognała jak najszybciej do swojego domu, gdy do Biebera dotarło
gdzie się znajduje i gdzie weszła nieznajoma dostał olśnienia.
Dziewczyna którą spotkał na imprezie, to ta sama dziewczyna, która
była podczas jego włamania i to najprawdopodobniej do niej należał
naszyjnik. Będąc świadomym że jego plan doskonały kręci się
koło seksownej osoby czuł się coraz bardziej pewny swojego
zwycięstwa. Postanowił że zostanie tam na noc i będzie ją
obserwował. Wyszedł z auta i ruszył w jej stronę. Schował się
za wysokim żywopłotem i zza niego wpatrywał się w niebieskooką.
Destiny
podeszła pod drzwi swojego domu i zobaczyła iż w jej pokoju jest
zapalone światło, przeraziło ja to ponieważ pamięta dobrze że
było zgaszone, a drzwi zamknięte. Pomimo to chwyciła za rynnę i
zaczęła się wspinać, a gdy dotarła na balkon ostrożnie weszła
do pokoju, gdzie zastała Ricka siedzącego na jej łóżku i
wpatrującego się w ścianę. Był odwrócony do niej tyłem,
poczuła jak cała drży.
-
Tato... - powiedziała niepewnie.
-
Jesteś wreszcie. - odparł spoglądając na nią zobojętniałym
wzrokiem. - Jak mogłaś uciec? - zapytał wciąż siedząc.
-
Wiem że nie pozwoliłbyś mi żebym gdziekolwiek wyszła o późnej
porze więc nie miałam wyjścia.
-
Nie miałaś wyjścia?! - podniósł głos.
Blondynka
przeraziła się, aż się wzdrygał i zrobiła krok do tyłu.
Aktualnie bardzo chciała mu wygarnąć co o tym myśli, ale miała
to swojego ojca duży szacunek.
-
Przepraszam ja nie chciałam...
-
Gdybyś nie chciała to byś w ogolę nie opuściła tego domu o tak
późnej porze! Co ty sobie myślisz że masz osiemnaście lat to
wszystko Ci wolno?!
-
Właśnie mam osiemnaście lat i chciałabym mieć normalne życie
jak inni! - nie wytrzymała.
-
Czyli co, chlanie, ćpanie i palenie? - wstał i podszedł do niej. -
Śmierdzisz alkoholem, byłaś na imprezie?
-
Byłam i co z tego, jestem już dorosła mogę sama decydować co
chce robić w życiu i nie musi mi nikt tego dyktować.
-
Dopóki jesteś pod moim dachem i Cie utrzymuje, będziesz mnie
słuchać. A jak się Ci coś nie podoba to idź sobie na te imprezy
i rób z siebie dziwkę.
-
Jesteś nienormalny!
Kiedy
jej ojciec usłyszał co jego córka powiedziała zamachnął się i
uderzył ja w policzek, Destiny opadła na ziemię i trzymając się
za bolące miejsce siedziała przybita do ściany wpatrując się w
jeden punkt przed sobą i czując jak łzy wypływają jej z oczu.
Rick wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami i zszedł na dół
napotykając na swojej drodze Henrego wiedział że skończy się to
dość poważną rozmową. Jego mina nie wyrażała zadowolenia z
tego co zrobił jego pracodawca, sam Johnson nie był z siebie dumny.
Zaczęły go męczyć wyrzuty sumienia. Wiedział że nie powinien
tego robić.
-
Panie Johnson z całym szacunkiem, ale czy należało się jej?
-
Henry proszę Cię nie chce żadnych wykładów, wiem że postąpiłem
źle, ale ja też nie wiem co mam już robić, ona tak szybko
wyrosła, zbyt szybko. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się
stało. - powiedział siadając przy stole i zakrywając twarz.
Lokaj
widząc stan Johnsona, postanowił go zostawić i nie ciągnąć
dalej tej rozmowy, było mu strasznie żal jego i Destiny do której
właśnie się kierował. Wyszedł na górę po i zapukał parę razy
w drzwi, nie słysząc żadnej odpowiedzi po prostu je otworzył.
Ujrzał dziewczynę leżącą na łóżku z zamkniętymi oczami z
których wydostawały się pojedyncze łzy, podszedł do jej łóżka
i usiadł obok.
-
Twój ojciec się o ciebie martwi. - powiedział.
-
Martwi się o mnie i trzyma mnie na uwięzi? Czuje się jakbym była
w jakiejś klatce, a chyba mając osiemnaście lat powinnam już sama
decydować o tym co chce i na co mam ochotę.
-
Musisz go zrozumieć, ma tylko i wyłącznie ciebie.
-
Jakoś nie okazuje tego, woli załatwiać sobie swoje sprawy
biznesowe zamiast spędzać czas ze mną.
-
Robi to bo chce Ci zapewnić dobrą przyszłość.
-
Mamy chyba wystarczającą ilość pieniędzy żebym mogła robić w
życiu co chce. Proszę zostaw mnie samą...
-
Dobrze może masz racje, ale musisz być rozsądna, przecież sama
wiesz że jest pełno ludzi którzy tylko czekają na to by Cię z
niszczyć. Dobranoc. - powiedział wychodząc z pokoju.
-
Dobranoc Henry... - odparła gasząc światło.
Justin
po usłyszeniu całej rozmowy zaczął się zastanawiać czy jego
zdobycz czasem nie jest zupełnie inna od tego co miał zwykle
przyjemność doświadczyć, poczuł że będzie to dla niego
wyzwanie, spodobało mu się to. Kiedy w całym domu zgasło światło
postanowił powrócić do auta by się zdrzemnąć, a jutro rano
zacząć działać i realizować swój plan. Rozsiadł się wygodnie
w środku, odchylił siedzenie i zasnął.
Od autorki: Mam nadzieje że rozdział wam się podoba, zostawcie jakąś swoją szczerą opinię w komentarzach. Pod notką znajdują się buttony dzięki któremu możecie polecić mojego bloga lub follownąć mnie na twitterze z góry dziękuję <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)
super podobało mi się :) jak zwykle ::)
OdpowiedzUsuńStaje się uzależniona. Kolejne piękne dzieło.
OdpowiedzUsuń@undermirrors
Hm, sądzę że lepiej będzie jak będziesz pisała w 1-ej osobie :) ogólnie to wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńojeju nieźle się dzieje.. nie mogę się doczekać nowergo rozdziału, czekam z NIEcierpliwością :*
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się , to na pewno bd kolejne piękne dzieło .
OdpowiedzUsuńTo ma pięć rozdziałów a już je kocham .
Bd się działo .
Ps. Czekam na kolejny , :**
o kurdeee ! zaczyna się robić ciekawie :d czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńświetne, cudowne, fantastyczne..brak słów by to opisać ..
OdpowiedzUsuń*__*
@magda_nivanne
<3333333 Informuj mnie proszę o rozdziałach: @belieberjjuulia
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jaki to plan ma Justin. Jak zamierza ją zyskać :) Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział c:
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie po raz kolejny. Chyba się uzależniam.
OdpowiedzUsuńMuszę czekać na następny rozdział i dowiedzieć się co Justin knuje. Podoba mi się to, w jaki sposób go ukazujesz. Cudo! :)
Ciekawi mnie jaki plan ma Justin. Rozdział świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń@TheSecondHope
moje nowe uzależnienie .<3
OdpowiedzUsuńxx
Boski *__________* kocham kocham kocham <33
OdpowiedzUsuńaaa! cudowne! <3
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
Wyzwanie dla Justina ;) Dobrze to określiłaś. Chyba się trochę uzależniłam od bloga bo potrafę czesem co 2-5 minut tu wejść i zobaczyć czy jest kolejny xD Kocham to ;* ♥
OdpowiedzUsuńbdbjkfbjkfsdjk, cudowny! kocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńawww ☻ świetny ! ♥
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;*
Super..*-* Uwwielbiam to opowiadanie..♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga
swagonyou69.blog.pl
Ale zarąbiste *.*
OdpowiedzUsuńWczoraj przeczytałam wszytstkie po 2 w nocy dzisiaj dokończyłam i są zajebiste..
OdpowiedzUsuńCzttałam wiele blogów z opowiadaniami ale tante przy 3-4 rozdziale robiły się już nudne , a twój jest zajebisty..
Mam nadzieje że kolejny dodasz jeszcze dzisiaj.
To jest świetne *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam ; D
Mam małe pytanie. Czy mogła byś pod rozdziałami pisać kiedy mniej-więcej będzie kolejny rozdział? :)
asdfghjkl *.* ja muszę wiedzieć co będzie dalej !! to jest świetne i wgl i, aż chce się czytać naprawdę xx czekam !!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko 5 razy bo nie mogę się doczekać nowego. Masz talent. Mój ulubiony blog <3<3 @slitMadziK
OdpowiedzUsuńasdfghjkl; zajebiste ! :D bardzo mi się podoba, nadrobiłam zaległości i będę na bieżąco już :D czekam nn! @seciute
OdpowiedzUsuńkaseyaskdhds zajebiste <33 kocham to ! chce wiedzieć co będzie dalej skdhcmxvn czekam z nie cierpliwością na nn *-*
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany. Więcej dowiesz się tutaj - http://storm-fanfiction.blogspot.com/p/the-versatile-blogger_2131.html :)
OdpowiedzUsuńNOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER !
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na do-not-stop-fighting.blogspot.com
ZAPRASZAM ♥♥
Boski <3 ;3
OdpowiedzUsuńaww ten ich slodki taniec <3 teraz swagger na nia bedzie polowal , ciekawe czy mu sie uda ;) szkoda tylko ze nasza bohaterka zostala pobita przez ojca :c czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńhmmm... ojciec des jest serio powalony. boję się go. co do justina to jestem ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba, oo ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam :D http://olgkidrauhl.blogspot.com
Czekam na 6 rozdział. :D x / @anszell
OdpowiedzUsuńo matko to jest świetne :D
OdpowiedzUsuńnie mogę się dooczekać 6 rozdziału
Jesteś świetna !!
OdpowiedzUsuń