Rozdział [ 5 ]

                    Blondynka nie okazała żadnego zainteresowania szatynem idącym w jej kierunku i po prostu olewając go dalej dobrze się bawiła. Roxana nie chcąc przeszkadzać mu w zalotach odeszła tanecznym krokiem od Destiny, a ona sama zostając na parkiecie wciąż wyginała się do rytmu lecącej muzyki. Po chwili poczuła czyiś dotyk na swoich biodrach, ktoś trzymał mocno ją za nie i przysunął ją do siebie ocierając się o nią. Przez aktualnie zdezorientowanie spowodowane zaistniałą sytuacją, nie wiedziała co robi i z kim to robi. Chłopak zbliżył swoje usta do jej ucha tak że słyszała jak on oddychał, aż przeszedł ją dreszcz. Zaczął wpijać się w jej szyję delikatnie zagryzając jej skórę muskał ją po niej. Niebieskooka wygięła głowę do tyłu pozwalając sobie na przyjemności jakie zadawał jej osobnik do którego był obrócona tyłem. Dopiero po jakiejś chwili zdała sobie sprawę co właśnie się dzieje. Szybkim ruchem obróciłam się przodem do dziewiętnastolatka mając nadzieje że to uwolni ją z jego objęć, jednak tak się nie stało. Bieber trzymał ją zbyt mocno by mogła odejść. Widać było że Justin nie da za wygraną, w końcu był bardzo uparty i zawsze musiał dostać to czego chce. Byli bardzo blisko siebie, wciąż tańcząc Swagger przymrużył lekko powieki zrobił przy tym dość zalotną minę. Pomimo nie zbyt dobrej widoczności spowodowanej małym oświetleniem jakie tam panowało dziewczyna dostrzegła jego oczy od których odbijały się wszelkie światła migające na sali. Jej niebieskie tęczówki wpatrywały się w jego ciemno brązowe, aktualnie wyglądała jakby była zaczarowana. Ich twarze były bardzo blisko siebie. Blondynka lekko otworzyła usta z wrażenia, a gdy uświadomiła sobie że nieznajomy ma zamiar ją pocałować, odsunęła się jak najdalej potrafiła. Swagger widząc że niebieskooka piękność nie jest zainteresowana takim sposobem podrywu, zmienił go.
- Co taka piękna dziewczyna jak ty robi na takiej imprezie jak ta? - zapytał poruszając brwiami.
- Jak widać tańczę i próbuję się zbyt bardzo nie upić.
- Zauważyłem bo tańczysz niesamowicie twoje płynne ruchy przyprawiają mnie o dreszcze które zarazem mnie podniecają, muszę Cię zmartwić na takich imprezach jak ta nie jesteś wstanie wrócić do domu w stanie trzeźwym. - uśmiechnął się. - Masz bardzo piękne oczy.
- Ty też... - powiedział cicho.
Bieber widząc postępy w swoich działaniach, starał się brnąć w nie dalej. Powoli z bioder zjechał na jej pośladki. Johnson czując dłonie szatyna za swojej dolnej części ciała poczuła się naprawdę dziwnie i zaczerwieniła się, zrobiło jej się gorąco. Szybkim ruchem obu rąk chwyciła za jego i powróciła z nimi na swoje biodra. Będąc w pół świadomą tego co się dzieje, wolała nie ryzykować, że zaraz ją uprowadzi i po prostu zgwałci, a ona nie będzie w stanie się bronić. Zaczynała żałować że się tu wybrała.
- Nigdy Cię wcześniej tu nie widziałem.
- Nic dziwnego skoro niedawno się tu wprowadziłam.
- A skąd? - zaciekawił się.
- A czy to ważne wydaje mi się że ta informacja nie odmieni twojego życia.
- Uu zadziorna.
- Właśnie tak więc radzę uważaj. - mówiła próbując przynajmniej trochę go odstraszyć i nie okazując własnego strachu.
- Będę bardzo ostrożny, ty też powinnaś, jest tu wiele idiotów którzy liczą na to że Cię przelecą.
- Jesteś może jednym z nich? - uśmiechnęła się.
- Zwariowałaś? To że lubię podtykać nie znaczy że od razu mam ochotę Cię przelecieć.
- Hm ciekawe zazwyczaj to jedno ma bardzo dużo wspólnego z tym drugim.
Destiny tańczyła jeszcze przez moment z nowo poznanym chłopakiem, natomiast Roxy siedziała w loży i wlewała w siebie kolejne dawki alkoholu. Rozmawiała ze swoimi znajomymi, ale tak naprawdę wpatrywała się w Des, sama do końca nie wiedziała czemu to robi.
- Gdzie jest Destiny? - zapytał Shane siadając obok tancerki.
- Bardzo dobrze się bawi, właśnie zapoznała się z pewnym kolesiem chyba się sobie podobają.
- Dowiedziałaś się czegoś ciekawego o niej?
- Bardzo dużo, ale to opowiem Ci później. No popatrz na nich czy nie są słodcy. - uśmiechała się głupkowatym More mówiąc podpitym głosem.
Mężczyzna popatrzył się na tańczących, szukając w tym całym tłumie swojej nowej zdobyczy. Widział bardzo dobrze bo nie był pijany, będąc najstarszym stwierdził, że powinien pilnować całej bandy, zresztą zawsze tak było, nie czuł się z tym źle, a nawet przeciwnie, opieka nad nimi nie tylko podczas występów ulicznych sprawiała mu satysfakcje. Kiedy tylko zauważył blondynkę opanował go lekki zawał.
- Czy ty do cholery wiesz z kim jest Destiny? - powiedział cały podenerwowany.
- No przecież mówiłam z jakimś kolesiem co ty głuchy jesteś?
- Ona jest kurwa ze Swaggerem...
Roxanie momentalnie rozszerzyły się oczy i przeszedł ją jakiś prąd, który postawił od razu na nogi. Rzuciła zabójcze spojrzenie w ich stronę i zaczęła iść w ich stronę. Dziwnie otrzeźwiała, widząc że Johnson nie za bardzo jest zachwycona bliskością jaką dawał jej szatyn przyspieszyła kroku. Blondynka zorientowała się że coś jest nie tak dostrzegając wkurzoną przyjaciółkę idącą w jej stronę i po prostu odepchnęła chłopaka od siebie, po czym wymijając go pobiegła w stronę drzwi wyjściowych. Właśnie w tej samej chwili More była już przy brązowookim, stanęła naprzeciwko niego i ujrzała jego cwaniacki uśmieszek, który jeszcze bardziej ją nakręcał.
- Odwal się od niej okej? Ona nie jest i nie będzie twoją kolejną zdobyczą. Idź na te swoje dziwki, od niej wara rozumiesz?!
- Złość piękności szkodzi, nie rozumiem po co te nerwy zapoznawałem się tylko z nią, nawet nie wiem jak ma na imię.
- Ja już wiem jak ty się zapoznajesz z laskami i bardzo dobrze, nie jesteś godzien żeby znać jej imię.
- Daj spokój mała ja nie jestem godzien? Każda laska chce zapoznać się ze mną i z moim przyjacielem.
- Każda głupia laska chciałeś powiedzieć... Ona nie jest dla ciebie.
- Uwierz mi że jest dla mnie, zdobędę ją, wiesz że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych co nie? A teraz przepraszam bo i coś ucieka.
Powiedział uśmiechając się i kierując się do wyjścia. Shane podbiegł do Rox wypytując o co chodzi, jednak ta odpowiedziała tylko że Destiny będzie mieć teraz nachalnego zalotnika przy sobie, gdy tylko mężczyzna chciał pobiec za nimi, brunetka go zatrzymała blokując go swoją ręką.
- Poradzi sobie, wierzę w nią. - mówiąc to nie była zbyt bardzo tego pewna, ale chciała dobrze dla Des, wiedziała, że jeśli chce się z nim zadawać musi być gotowa na wszystko i musi umieć sobie radzić sama tak jak oni wszyscy.
                    Johnson miała szczęście, jakaś taksówka czekała tuż przy parku, podbiegła do niej i zapytała czy jest wolna, była. Dziewczyna szybko wsiadła do pojazdu i ruszyła w stronę domu. Bieber wybiegając właśnie z budynku zauważył odjeżdżający żółty samochód, widząc blond włosy przez tylną szybę nie miał wątpliwości że była to przed chwilą poznana dziewczyna. Pomimo że jego przyjaciel był niedaleko, nie miał czau by się wracać, wyciągnął komórkę z kieszeni i zadzwonił do niego.
- Mike wyjdź przed budynek, natychmiast!
- Co?! - krzyczał ledwo go słysząc.
- Wyjdź przed budynek.
Nie minęły dwie minuty, a Justin ujrzał swojego kumpla w drzwiach obejmującego dwie praktycznie gołe laski.
- Co jest stary? - powiedział ledwo stapiając po schodach.
- Blondyna mi uciekła, muszę ją dogonić bo uciekła tamtą taksówką. Przydałby mi się teraz mój motor.
- Co za pech że twój motor jest u mnie w garażu, jesteś Swagger no wiesz, na pewno coś wymyślisz. - powiedział i wrócił do sodka obmacując obejmujące go dziewczyny.
Brązowooki zaczął się rozglądać, nie wiedział co ma robić, a pojazd z jego zdobyczą oddalał się coraz bardziej. Nagle jego uwagę przykuł czarny Dodge Charger, na pewno ten samochód był kogoś z tej imprezy, ale Biebera to nie obchodziło, on nie bał się nikogo i ze świadomością że musi zrobić wszystko by zdobyć tą dziewczynę podszedł do pojazdu i swoim sposobem włamał się do niego. Zadowolony zasiadł za kierownicą i szperając w kablach odpalił go.
- O tam piękny ruszamy na łowy. - powiedział i naciskając mocno nogą na gaz ruszył z piskiem opon.
Uwielbiał szybką jazdę, a w aktualnej sytuacji była ona dla niego idealna. Chłopak dobrze znając ten model samochodu, nacisnął pewien przycisk powodujący złożenie się dachu. Przyjemny wiatr we włosach i myśl o blondynce dawała mu niezłego kopa. Miał tylko nadzieje że nie zatrzyma go żaden korek, Nowy Jork jest miastem które nigdy nie śpi, nawet nocą ulice były pewne samochodów. Wymijając dość niebezpiecznie wszystkie pojazdy udało mu się dogonić taksówkę. Dziewczyna co chwilę obracała się by sprawdzić czy nikt ją nie śledzi, kiedy tylko zobaczyła szatyna zdenerwowała się.
- Mógłby pan szybciej, bardzo mim się spieszy.
- Nie ma forsy, nie mogę łamać przepisów. - powiedział gruby taksówkarz. - Ciesz się że Cię podwożę za darmo, jednak widzę i czuję że wracasz z imprezy, nie chce mieć nikogo na sumieniu.
Destiny zaczęła zastanawiać się co miało znaczyć to co właśnie do niej powiedział „Nie chce mieć nikogo na sumieniu.‟ czy to mogłoby znaczyć że jest tu niebezpiecznie? A może po prostu mogło jej się coś stać bo była trochę pijana? Dziewczyna wręcz modliła się by zgubić czarne auto jadące za nimi i jakby w tamtej chwili Bóg wysłuchał jej modlitw, przejechała przez skrzyżowanie, a potem zapaliło się czerwone światło które przystopowało Justina, przejechałby na nim gdyby nie to iż nie miał jak gdyż sprzed nim sunęły się sznury pojazdów. Walnął z całej siły o kierownicę i oparł głowę z impetem o siedzenie. Spojrzał w lewo i zobaczył jak jego znajomy razem z laskami które kiedyś już przeleciał zmierzają w jego kierunku.
- Swagger! - krzyknął czarnoskóry z futrzanym płaszczem trzymając dwie ślicznotki pod rączkę. - To twoja fura?
- No, nowiutka właśnie ją wypróbowuje.
- Swagger, jeśli nowiutka to chyba powinniśmy wypróbować jej tyły nie sądzisz? - powiedziała jedna z dziewczyn podchodząc seksownie do chłopaka, wypinając się i opierając o samochód, szybko chwytając go za podbródek i przyciągając do siebie przygryzając jego dolną wargę.
- Z wielką chęcią. - powiedział podniecony. - Jednak nie teraz bo mam coś ważnego do załatwienia.
- Stary jak ty to robisz że wszystkie laski na ciebie lecą? - zapytał mężczyzna.
- Mnie się o to nie pytaj zapytaj mojego kolegę. - zaśmiał się pokazując na swoje krocze.
Gdy usłyszał że ktoś za nim trąbi i zauważył że ma już zielone, momentalnie ruszył, miał nadzieje że zaraz znajdzie taksówkę z dziewczyną w środku było ich bardzo dużo, jednak zapamiętał numer rejestracyjny więc łatwiej było mu ją odnaleźć i tak też się stało. Pojazd zmierzał w miejsce gdzie już był i to bardzo niedawno. Pogoń trwałą jeszcze trochę, jednak gdy taksówka zaczęła zwalniać, on zrobił to samo i zatrzymał czarna brykę w bezpiecznej odległości, tak aby mógł obserwować dokąd blondynka zmierza. Johnson gdy tylko pojazd się zatrzymał wysiadła z niego i pognała jak najszybciej do swojego domu, gdy do Biebera dotarło gdzie się znajduje i gdzie weszła nieznajoma dostał olśnienia. Dziewczyna którą spotkał na imprezie, to ta sama dziewczyna, która była podczas jego włamania i to najprawdopodobniej do niej należał naszyjnik. Będąc świadomym że jego plan doskonały kręci się koło seksownej osoby czuł się coraz bardziej pewny swojego zwycięstwa. Postanowił że zostanie tam na noc i będzie ją obserwował. Wyszedł z auta i ruszył w jej stronę. Schował się za wysokim żywopłotem i zza niego wpatrywał się w niebieskooką.
Destiny podeszła pod drzwi swojego domu i zobaczyła iż w jej pokoju jest zapalone światło, przeraziło ja to ponieważ pamięta dobrze że było zgaszone, a drzwi zamknięte. Pomimo to chwyciła za rynnę i zaczęła się wspinać, a gdy dotarła na balkon ostrożnie weszła do pokoju, gdzie zastała Ricka siedzącego na jej łóżku i wpatrującego się w ścianę. Był odwrócony do niej tyłem, poczuła jak cała drży.
- Tato... - powiedziała niepewnie.
- Jesteś wreszcie. - odparł spoglądając na nią zobojętniałym wzrokiem. - Jak mogłaś uciec? - zapytał wciąż siedząc.
- Wiem że nie pozwoliłbyś mi żebym gdziekolwiek wyszła o późnej porze więc nie miałam wyjścia.
- Nie miałaś wyjścia?! - podniósł głos.
Blondynka przeraziła się, aż się wzdrygał i zrobiła krok do tyłu. Aktualnie bardzo chciała mu wygarnąć co o tym myśli, ale miała to swojego ojca duży szacunek.
- Przepraszam ja nie chciałam...
- Gdybyś nie chciała to byś w ogolę nie opuściła tego domu o tak późnej porze! Co ty sobie myślisz że masz osiemnaście lat to wszystko Ci wolno?!
- Właśnie mam osiemnaście lat i chciałabym mieć normalne życie jak inni! - nie wytrzymała.
- Czyli co, chlanie, ćpanie i palenie? - wstał i podszedł do niej. - Śmierdzisz alkoholem, byłaś na imprezie?
- Byłam i co z tego, jestem już dorosła mogę sama decydować co chce robić w życiu i nie musi mi nikt tego dyktować.
- Dopóki jesteś pod moim dachem i Cie utrzymuje, będziesz mnie słuchać. A jak się Ci coś nie podoba to idź sobie na te imprezy i rób z siebie dziwkę.
- Jesteś nienormalny!
Kiedy jej ojciec usłyszał co jego córka powiedziała zamachnął się i uderzył ja w policzek, Destiny opadła na ziemię i trzymając się za bolące miejsce siedziała przybita do ściany wpatrując się w jeden punkt przed sobą i czując jak łzy wypływają jej z oczu. Rick wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami i zszedł na dół napotykając na swojej drodze Henrego wiedział że skończy się to dość poważną rozmową. Jego mina nie wyrażała zadowolenia z tego co zrobił jego pracodawca, sam Johnson nie był z siebie dumny. Zaczęły go męczyć wyrzuty sumienia. Wiedział że nie powinien tego robić.
- Panie Johnson z całym szacunkiem, ale czy należało się jej?
- Henry proszę Cię nie chce żadnych wykładów, wiem że postąpiłem źle, ale ja też nie wiem co mam już robić, ona tak szybko wyrosła, zbyt szybko. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się stało. - powiedział siadając przy stole i zakrywając twarz.
Lokaj widząc stan Johnsona, postanowił go zostawić i nie ciągnąć dalej tej rozmowy, było mu strasznie żal jego i Destiny do której właśnie się kierował. Wyszedł na górę po i zapukał parę razy w drzwi, nie słysząc żadnej odpowiedzi po prostu je otworzył. Ujrzał dziewczynę leżącą na łóżku z zamkniętymi oczami z których wydostawały się pojedyncze łzy, podszedł do jej łóżka i usiadł obok.
- Twój ojciec się o ciebie martwi. - powiedział.
- Martwi się o mnie i trzyma mnie na uwięzi? Czuje się jakbym była w jakiejś klatce, a chyba mając osiemnaście lat powinnam już sama decydować o tym co chce i na co mam ochotę.
- Musisz go zrozumieć, ma tylko i wyłącznie ciebie.
- Jakoś nie okazuje tego, woli załatwiać sobie swoje sprawy biznesowe zamiast spędzać czas ze mną.
- Robi to bo chce Ci zapewnić dobrą przyszłość.
- Mamy chyba wystarczającą ilość pieniędzy żebym mogła robić w życiu co chce. Proszę zostaw mnie samą...
- Dobrze może masz racje, ale musisz być rozsądna, przecież sama wiesz że jest pełno ludzi którzy tylko czekają na to by Cię z niszczyć. Dobranoc. - powiedział wychodząc z pokoju.
- Dobranoc Henry... - odparła gasząc światło.
                    Justin po usłyszeniu całej rozmowy zaczął się zastanawiać czy jego zdobycz czasem nie jest zupełnie inna od tego co miał zwykle przyjemność doświadczyć, poczuł że będzie to dla niego wyzwanie, spodobało mu się to. Kiedy w całym domu zgasło światło postanowił powrócić do auta by się zdrzemnąć, a jutro rano zacząć działać i realizować swój plan. Rozsiadł się wygodnie w środku, odchylił siedzenie i zasnął.



Od autorki: Mam nadzieje że rozdział wam się podoba, zostawcie jakąś swoją szczerą opinię w komentarzach. Pod notką znajdują się buttony dzięki któremu możecie polecić mojego bloga lub follownąć mnie na twitterze z góry dziękuję <3



CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)

37 komentarzy:

  1. super podobało mi się :) jak zwykle ::)

    OdpowiedzUsuń
  2. Staje się uzależniona. Kolejne piękne dzieło.
    @undermirrors

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, sądzę że lepiej będzie jak będziesz pisała w 1-ej osobie :) ogólnie to wspaniały rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. @naniszczesnyme15 lipca 2013 00:36

    ojeju nieźle się dzieje.. nie mogę się doczekać nowergo rozdziału, czekam z NIEcierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak zgadzam się , to na pewno bd kolejne piękne dzieło .
    To ma pięć rozdziałów a już je kocham .
    Bd się działo .
    Ps. Czekam na kolejny , :**

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurdeee ! zaczyna się robić ciekawie :d czekam na kolejny :P

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne, cudowne, fantastyczne..brak słów by to opisać ..
    *__*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  8. <3333333 Informuj mnie proszę o rozdziałach: @belieberjjuulia

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa jaki to plan ma Justin. Jak zamierza ją zyskać :) Rozdział świetny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział c:

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaintrygowałaś mnie po raz kolejny. Chyba się uzależniam.
    Muszę czekać na następny rozdział i dowiedzieć się co Justin knuje. Podoba mi się to, w jaki sposób go ukazujesz. Cudo! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawi mnie jaki plan ma Justin. Rozdział świetny jak zawsze :)
    @TheSecondHope

    OdpowiedzUsuń
  13. moje nowe uzależnienie .<3
    xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski *__________* kocham kocham kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  15. aaa! cudowne! <3
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyzwanie dla Justina ;) Dobrze to określiłaś. Chyba się trochę uzależniłam od bloga bo potrafę czesem co 2-5 minut tu wejść i zobaczyć czy jest kolejny xD Kocham to ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. bdbjkfbjkfsdjk, cudowny! kocham to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. awww ☻ świetny ! ♥
    czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super..*-* Uwwielbiam to opowiadanie..♥
    Zapraszam na bloga
    swagonyou69.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale zarąbiste *.*

    OdpowiedzUsuń
  21. Wczoraj przeczytałam wszytstkie po 2 w nocy dzisiaj dokończyłam i są zajebiste..
    Czttałam wiele blogów z opowiadaniami ale tante przy 3-4 rozdziale robiły się już nudne , a twój jest zajebisty..
    Mam nadzieje że kolejny dodasz jeszcze dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest świetne *-*
    Uwielbiam ; D
    Mam małe pytanie. Czy mogła byś pod rozdziałami pisać kiedy mniej-więcej będzie kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. asdfghjkl *.* ja muszę wiedzieć co będzie dalej !! to jest świetne i wgl i, aż chce się czytać naprawdę xx czekam !!

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam wszystko 5 razy bo nie mogę się doczekać nowego. Masz talent. Mój ulubiony blog <3<3 @slitMadziK

    OdpowiedzUsuń
  25. asdfghjkl; zajebiste ! :D bardzo mi się podoba, nadrobiłam zaległości i będę na bieżąco już :D czekam nn! @seciute

    OdpowiedzUsuń
  26. kaseyaskdhds zajebiste <33 kocham to ! chce wiedzieć co będzie dalej skdhcmxvn czekam z nie cierpliwością na nn *-*

    OdpowiedzUsuń
  27. Twój blog został nominowany. Więcej dowiesz się tutaj - http://storm-fanfiction.blogspot.com/p/the-versatile-blogger_2131.html :)

    OdpowiedzUsuń
  28. NOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER !
    Więcej informacji na do-not-stop-fighting.blogspot.com

    ZAPRASZAM ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  29. aww ten ich slodki taniec <3 teraz swagger na nia bedzie polowal , ciekawe czy mu sie uda ;) szkoda tylko ze nasza bohaterka zostala pobita przez ojca :c czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  30. hmmm... ojciec des jest serio powalony. boję się go. co do justina to jestem ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mi się podoba, oo ♥
    Zapraszam :D http://olgkidrauhl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Czekam na 6 rozdział. :D x / @anszell

    OdpowiedzUsuń
  33. o matko to jest świetne :D
    nie mogę się dooczekać 6 rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  34. Jesteś świetna !!

    OdpowiedzUsuń