Rozdział [ 6 ]

                    Następnego dnia, dziewczyna chcąc wyrzucić z siebie negatywne emocje, które naszły ją wczoraj późnym wieczorem, postanowiła jak zwykle to robiła mieszkając w Los Angeles, zaczerpnąć trochę świeżego powietrza z rana. Bez problemu opuściła łóżko i wyciągając z szafki bieliznę i swój sportowy strój składający się z czarnych krótkich spodenek i białej bokserki weszła do łazienki. Umyła zęby i rozczesała skołtuniałe włosy, które po chwili zawiązała w kucyk. Nie malowała się, wiedziała że gdy wróci będzie i tak musiała wziąć kąpiel. Zrzuciła z siebie brudne ciuchy i ubrała czyste rzeczy. Kiedy była już gotowa, chwyciła za swojego iPoda shuffle leżącego na komodzie wraz ze słuchawkami i szybko zbiegła na dół. Zauważył ją ich lokaj, który zawsze wstawał najwcześniej.
- Piąta rano... Idziesz biegać? - zapytał przerywając sprzątanie.
- Tak, muszę się trochę odstresować i rozluźnić, wiesz że to mi pomaga.
- A może zjesz śniadanie? Tak na pusty żołądek biegać? Jeszcze zemdlejesz i twój ojciec mnie ukatrupi.
- Nic mi nie będzie, zjem jak wrócę bo jeszcze zwrócę.
- Czy ty czujesz jak rymujesz? - uśmiechnął się i wrócił do swoich obowiązków.
Niebieskooka zaśmiała się pod nosem i skierowała się w stronę wyjścia. Zatrzasnęła dość głośno za sobą drzwi co obudziło chłopaka siedzącego w aucie, poderwał się słysząc huk i ledwo otwierając zaspane oczy i próbując uchwycić kontakt z rzeczywistością, zaczął się jej znów przyglądać. Szybkim ruchem ręki przetarł oczy, by poprawić sobie widoczność. Zobaczył jak Johnson opuszcza swoją posesję, postanowił że ją, zaskoczy. Gdy tylko nieznajoma piękność była w dość bezpiecznej odległości od niego, Justin wyszedł z samochodu i tak aby blondynka go nie zauważyła powoli szedł za nią. Destiny włożyła słuchawki do uszu i rozpoczęła bieg, kiedy Bieber zorientował się że dziewczyna zaczyna mu uciekać przyspieszył kroku. Osiemnastolatka stawiała nogi w równym tempie, czasem tylko co jakiś czas trochę przyspieszała. W końcu postanowiła że zrobi parę salt, zatrzymała się przy miejscu z dużą ilością trawy odłożyła sprzęt grający i zaczęła akrobacje, była bardzo giętka i zwinna, gdy chodziła do liceum była kapitanką drużyny czirliderskiej, jednak jej ojciec o tym nie wiedział, na jej szczęście gdyż tą formę dopingowania też jej zakazywał, jednakże był zbyt bardzo zajęty żeby aż tak dokładnie pilnować swojej córki. Chłopak schował się za drzewem i stamtąd wpatrywał się w nią. Coraz bardziej mu się podobała i coraz bardziej miał na nią ochotę. W pewnym momencie Des wyczuła że ktoś ją obserwuje, stanęła w miejscu i zaczęła się rozglądać. Dziewiętnastolatek natychmiast przywarł do drzewa by dziewczyna go nie zauważyła. Johnson postanowiła że powróci do domu, zbyt dziwne się czuła. Nie przestając się rozglądać na wszystkie strony zaczęła zmierzać ku drzewu za którym chował się szatyn. Obróciła się parę razy by zobaczyć czy ktoś ją nie śledzi, a gdy uznała że chyba jej się wydawało obróciła się kolejny raz, wpadając na kogoś. Poczuła jak uderza w nieznajomego dość mocno i nachodzi ją małe zakłopotanie.
- Przepraszam. - odparła podnosząc głowę do góry.
- Nie masz za co przepraszać, to przyjemność wpaść na ciebie. - mówiąc to uśmiechał się do niej zalotnie.
Blondynka znieruchomiała i wyglądała jakby była zahipnotyzowana, a wszytko to przez jego oczy, na które wczorajsza jej reakcja była taka sama, jeszcze doszedł do tego uśmiech, czuła jak jej nogi stają się dość miękkie i trochę jej słabo. Lecz nie trawo to zbyt długo już po chwili oprzytomniała i z trudem wydusiła coś z siebie.
- Czekaj, czy my się już wcześniej nie widzieliśmy?
- My? Bardzo możliwe, jeśli byłaś wczoraj na imprezie to najprawdopodobniej tak.
- To ty się do mnie przystawiałeś? - powiedziała trochę podenerwowana.
- Przystawiałem? Nie przystawiałem się do ciebie, byłaś nieźle pijana, a ja chciałem Ci pomóc.
- Ale potem za mną jechałeś... Czy ty mnie do cholery śledzisz?! - zbulwersowała się mrużąc oczy.
- Musiałaś sobie coś ubzdurać, nie śledzę Cię, po prostu tu niedaleko mieszkam i jechałem do domu.
- Przepraszam, jestem chyba trochę przewrażliwiona, jestem Destiny, a dokładniej Destiny Hope Johnson.
- Przeznaczenie i nadzieja. - zaczął się śmiać. - Serio? Kto Ci wybrał takie imiona... Mniejsza, jestem Justin Drew Bieber, ale wszyscy mówią do mnie Swagger i tego się trzymajmy. - pokręcił głową niedowierzająco. - Może jesteś moim przeznaczeniem? - zażartował.
- Wątpię, a teraz wybacz muszę wracać do domu.
- Może Cię odprowadzę?
- Może lepiej nie, tak będzie lepiej oczywiście dla ciebie.
Bieber nie dopytywał dlaczego nie może jej odprowadzić, ani nie nalegał. Pomału ją poznawał, wiedział już że jest na dobrej drodze. Znał już jej imię, nazwisko i adres zamieszkania. Nie przejmował się tym że ją nawet okłamał, w końcu chciał ją tylko przelecieć i nic więcej, nie czuł się zobowiązany do niczego, chciał tylko i wyłącznie dotrzeć do swojego aktualnego celu. Destiny wyminęła go i pognała do domu, natomiast on wolnym krokiem doszedł do swojego nowego auta i oparł się o maskę pojazdu. Stał nie daleko jej domu, a że nie miał co do roboty postanowił poczekać na nią. Nawet jeśli miałby czekać bardzo długo, nie chciał żeby mu gdzieś uciekła.
Osiemnastolatka oparła się o drzwi i zaczęła dość nerwowo oddychać. Henry przechodzący obok niej zatrzymał się i spojrzał na zadyszaną dziewczynę.
- Czy coś się stało panno Johnson? - zapytał zaniepokojony.
- Jestem chyba, ja... Mam chyba jakieś urojenia, chyba jestem głodna.
- Dziś będzie na zdrowo, zrobiłem sałatkę taką idealną, lekką, orzeźwiającą, powinna Ci smakować.
- Przecież wiesz że nie ważne co zrobisz i tak będzie mi smakować.
- Dobra, dobra już nie gadaj tyle tylko idź jedz.
Des usiadł przy stole i od razu zabrała się za jedzenie pysznej sałatki z warzywami, wchłonęła ją bardzo szybko. Potem zaczęła się zastawiać czy przypadkiem chłopak na którego wpadła nie miał racji, czy to o tym przeznaczeniu czasem nie miało jakiegoś sensu. Lokaj zauważył że dziewczyna myśli dość intensywnie, podparta o policzek i zawieszona, trudno było się nie domyślić.
- Wydaje mi się że jednak coś się stało, powiesz mi o co chodzi? - powiedział siadając naprzeciwko niej. - Coś Cię wyraźnie trapi.
- Henry wierzysz w przeznaczenie? - zapytała spoglądając na niego.
- No cóż, raczej tak, a co?
- Podczas gdy byłam teraz pobiegać, wpadłam na pewnego chłopaka, tego samego którego spotkałam wczoraj na imprezie.
- To dlatego wczoraj wróciłaś tak późno do domu?
- I dlatego też mi się oberwało, ale mniejsza z tym. Czy nie sądzisz że takie spotkania, nie są jakimś przeznaczeniem?
- No cóż, albo to przeznaczenie, albo po prostu przypadek. Fajny jest ten chłopak?
- Uroczy i ma takie nieziemsko czekoladowe oczy, kiedy patrzy na mnie to się rozpływam, lecz nie zapominam o zdrowym rozsądku.
Lokaj uśmiechnął się do dziewczyny, która rozmarzona wybiegł na górę w celu wykąpania się. Wpadła do łazienki i ściągając z siebie rzeczy i włączając wodę, weszła do wanny i siadając w niej, czekała aż się trochę napełni. Wzięła trochę płynu do kąpieli wlała go i wyłożyła się wygodnie. Chciała się zrelaksować, dużo się ostatnio w jej życiu działo. Przeprowadzka do nowego miejsca, nowi znajomi, ukrywanie wielu tajemnic przed ojcem i ten Bieber pojawiający się znikąd. Des ciekawiło dlaczego każe mówić na siebie Swagger, było to dla niej bardzo intrygujące od był dla niej intrygujący, tajemniczy i pociągający. Miał w sobie to coś, czego ona nigdy nie widziała wcześniej u żadnego innego chłopaka. Nagle usłyszała pukanie do drzwi, co wyrwało ją z przemyśleń.
- Destiny jesteś tam? - zapytał ojciec.
- Tak tato biorę kąpiel.
- Przepraszam, ale możesz mi wytłumaczyć co robi ten chłopak przed naszym domem.
Młoda Johnson zrobiła dziwną minę, która wyraźnie pokazywała jej zdziwienie. Nie miała pojęcia co odpowiedzieć ojcu, trochę się bała, bo wiedziała że był do wszystkiego zdolny.
- Jak tylko wyjdę, sprawdzę to. - odparła udając że nie wiem o co chodzi.
Blondynka szybko wypościła wodę i spłukała się, zawinęła się w ręcznik i prawie taranując Ricka dyskretnie wyjrzała przez okno. Pierwsze pytanie jakie sobie zadała to „Co on tu robi?‟, natomiast drugie „Czego tu chce?‟. Wyraźnie mężczyzna czekał na odpowiedź od córki, zrozumiała to po tym jak kilkukrotnie usłyszała nerwowy tupot nogi Johnsona.
- No więc? Kim jest ten chłopak? - zapytał ponownie.
- Eee, ten szatyn? Nie wiem, nie znam go.
- To znaczy że Cię nachodzi i jest nachalny?
- Nie, nie po prostu spotkałam go na mieście jak ostatnio byłam na Manhattanie i podobno gdzieś tu niedaleko mieszka, więc pewnie przyszedł mnie odwiedzić i poznać bliżej, tak na pewno o to chodzi.
- Mam nadzieje że nie robisz jakiś głupstw za moimi plecami.
- Coś ty tato, to wczorajsze to był taki jednorazowy wybryk, tak...
- Tak a propos, to przepraszam, że Cię uderzyłem, wiem że zrobiłem źle, ale martwię się o ciebie.
- Niepotrzebnie, jestem już dużą dziewczynką.
- I właśnie dlatego się o ciebie martwię.
Powiedział wychodząc z jej pokoju i zamykając za sobą drzwi. Niebieskooka znów popatrzyła przez okno na Swaggera i chwilę mu się przyglądała, nawet nie zorientowała się że on bardzo dobrze ją widzi i również się na nią patrzy. Odsunęła się od okna i podeszła do szafki, wyciągnęła z niej jakieś ubrania i wkładając je jak najszybciej potrafiła znalazła się przy drzwiach wyjściowych, chwyciła za klamkę i otwierając je, powolnym krokiem zaczęła iść w jego stronę. Justin uśmiechnął się dumnie i myśląc że zaraz będzie miał ją w swoich objęciach wstał i już wyciągnął w jej stronę swoje ręce. Niestety Johnson wiedząc że jest obserwowana przez Ricka i lokaja skręciła nagle zostawiając Biebera samego. Brązowooki zdziwił się i popatrzył na Johnson oddalającą się od niego.
                    Ojciec Destiny perfidnie stał w oknie, Henry tylko zerkał uśmiechając się. Stary Johnson nie był zadowolony iż jego córka aktualnie ma jakiegoś adoratora, przynajmniej tak założył. Miał nadzieje że dziewczyna będzie mądra i nie da się pierwszemu lepszemu, bo an takiego szatyn mu właśnie wyglądał.
- Nie podoba mi się ten chłopak. - powiedział przypatrując się mu.
- To nie panu ma się podobać tylko Destiny.
- Przecież wiesz o co mi chodzi. Podejrzany jest, Nowojorczykom nie można ufać. Jeszcze ją wykorzysta i zostawi.
- Może zbyt pochopnie pan go ocenia.
- Uwierz mi Henry znam się na tym.
Johnson był święcie przekonany, że ten chłopak to oszust i bardzo podejrzany typek. W sumie miał racje, jednakże nikt nie wiedział kim i jaki jest Swagger, pomimo że ufał swojej córce, bal się o nią nie wiedział co ją tu może spotkać.
                    Blondynka wciąż szła przed siebie, kiedy była dość daleko, w końcu dotarło do Justina że powinien za nią iść i tak też zrobił. Poderwał się do biegu i już po chwili był tuż obok niej. Na początku żadne z nich się nie odzywało, co było dla szatyna irytujące, on nie potrafił siedzieć cicho i być tak bardzo spokojny.
- Widziałem Cię w oknie, byłaś w samym ręczniku i się na mnie patrzyłaś.
- I co? Podnieciłeś się? - zapytała śmiejąc się.
- Nie, skądże. - odparł chociaż prawda była zupełnie inna, jednak nie chciał wyjść na zboczeńca. - Gdzie idziemy?
- Na koniec świata i jeszcze dalej.
- Z tobą z wielką chęcią. - uśmiechnął się.
- Mam pytanie, czy miło było wykorzystywać mnie podczas gdy byłam pijana?
- Chodzi Ci o to wpijanie się w twoją szyję?
- Tak właśnie o to mi chodzi.
- Tak szczerze to ja też byłem trochę pod wpływem alkoholu i do końca nie wiedziałem co robiłem, wybacz jeśli przegiąłem.
- W sumie to będąc pod wpływem nie czułam tego tak bardzo.
- Jak chcesz mogę to naprawić.
Johnson przewróciła oczami i przyspieszyła zostawiając go trochę w tyle. Swaggerowi spodobała się jej zadziorność, lecz czuł że coraz bardziej nie może się doczekać, aż ona będzie jego. Tym razem to on był rozmarzony, marzył o ich upojnej nocy lub dniu, zależy kiedy udałoby mu się ją przekonać do oddania mu się. Było mu to obojętne, byle żeby się udało.
- Skąd się wzięłaś w Nowym Jorku? - zapytał.
- Przeprowadziłam się.
- Skąd?
- Z Los Angeles, kojarzysz? - zaczęła poruszać dziwnie brwiami.
- Nie, zupełnie nie mam pojęcia gdzie to jest. - odparł z sarkazmem. - Czemu się przeprowadziłaś?
- Bo wiedziałam że znajdę tu swoje przeznaczenie. - zaśmiała się.
- I co znalazłaś? - dopytywał.
- Nie wiem, chyba jeszcze nie... A tak na serio to był to wymysł mojego ojca, jest dość przewrażliwiony na pewne sprawy.
- To tak samo jak ty, widać że córeczka tatusia.
Niebieskooka nie lubiła kiedy ktoś tak mówił, w ogólne nie lubiła kiedy ktoś ją porównywał do jej ojca. Była świadoma że Rick ją kocha, ale czasem nie mogła pojąc jego głupiego rozumowania na niektóre tematy. Na przykład, sprawa z tańcem, dlatego że jej mama umarła podobno przez to co tak bardzo kochała, Des musiała z tego zrezygnować chociaż i tak tego nie zrobiła. Albo jeśli chodzi o chłopców. To jest druga sprawa o której stary Johnson nie chce słyszeć, nie ufa żadnemu, boi się że wielu z nich chce tylko wykorzystać jego córkę i najlepiej dla niego byłoby gdyby to on mógł wybrać dla niej partnera. Dziewczyna czuła się jakby była na uwięzi, nawet teraz będąc już kawałek od domu, bała się że jej ojciec ją śledzi, powodem dlaczego się bała, była depresja Ricka. Potrafił nagle i niespodziewanie dostawać ataków furii co często było spowodowane nieposłuszeństwem osiemnastolatki, jednak depresja, którą posiadał nie była winą blondynki, a mianowicie zaważyła na jego psychice śmierć Mary i samotne wychowywanie dziecka, plus jakieś biznesowe sprawy, w końcu gdy jest się najbogatszym biznesmenem w Stanach Zjednoczonych i wszystko ma się na głowie po jakimś czasie można zwariować.



Od autorki: Mam nadzieje że rozdział wam się podoba, zostawcie jakąś swoją szczerą opinię w komentarzach. Pod notką znajdują się buttony dzięki któremu możecie polecić mojego bloga lub follownąć mnie na twitterze z góry dziękuję <3



CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeśli już przeczytałaś/eś rozdział, proszę zostaw w komentarzu swoją opinię :)

30 komentarzy:

  1. W końcu sie doczekałam , intrygujące to wszystko .
    Teraz mg iść spać . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie jest rozdział. :)
    Moze mi się wydaje ale ten blog jest strasznie tajemniczy :)
    Czekam na nn ^^
    @TheSecondHope

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy to czytam, myślę, że czytam dobrą książkę dobrej pisarki! *.*
    Wciągnęłam się niesamowicie i czekam na następny. ♥
    Dziękuję, ze to piszesz :)
    @AudreeySwag

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie podoba mi się jak piszesz tego jak i tamtego bloga. Znalazłam je niedawno zaledie 2 dni tamu przeczytalam juz wszystkie dwa i jestem na prawde pelna podziwu. Czytajac wiekszosc opowaidan na internecie bo kilku rozdzialach zaczyta nie robic nudno i czytam na sile tylko dlatego zeby dowiedziec sie jak sie to skonczy, albo ktos pisze takim rynsztokiem ze nie da sie tego czytac. Z twoimi opowiadaniami jest inczej.. Kiedy je czytam mam wszystko przed oczami kazda scene po prostu kazda, i opisujesz to tak ze idealnie da sie wcielic w role głownej bohaterki naprde czuje sie jak bym byla nia. Poza tym idealnie opisujesz pewne sytuacje i rozbudowujesz myśli. Twoje dwa blogi sa moimi ulubionymi a uwierz czytam te opowiadania przez 3 lata i dość sporo mam ich przeczytanych. Gratulacje oby tak dalej ! ;33 A i mam nadzieje ze czarny stworek latajacy po pokoju nastepnym razem nie przeszkodzi ci w pisaniu rozdziału, ale wiesz tajni agenci juz tak maja xd
    @oxkasiekxo

    OdpowiedzUsuń
  5. OMGGGGGGGG *o*
    @soodrew

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham to *.* rozdział świetny jak zawsze ♥ czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę tajemniczy ,co stanie się w nastepnym rozdziale czekam na 7 i 39 w drugim blogu..
    Napisz jak najszybciej w przyszłym tygodniu najlepiej <3
    Obserwuj / Informuj na TT : HahahaaNo69
    ask.fm : Annie1016

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny jak zwykle ;* Jestem strasznie ciekawa jaki będzie dalszy ciąg rozmowy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. robi się coraz ciekawiej :D genialnie piszesz, już się nie mogę następnego rozdziału doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdzial jak najbardziej udany ;) Swagger spotkal sie z Destiny i chce ja wykorzystac ale ona sie nie da. Tak trzymac. Cala ta historia jest strasznie tajemnicza wiec nigdy nie wiadomo co pojawi sie w nastepnym rozdziale. Czekam na NN ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział, zresztą jak zwykle dlatego nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na moim blogu : http://dangerismylifestory.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty tak fajnie wszystko opisujesz.
    No po prostu nie mam słów.
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  15. To. Jest. Świetne. Zaczyna się coś dziać ^.^

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest cudne mogłabym to czytać codziennie po kilka razy <3 Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  17. strasznie mi się podoba ..rozdział przeczytałam chyba ze 3 razy nie umiałam się oderwać ani na sekunde :) z niecierpliwością czekam na nowy
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  18. hm hm. swagger fajny chłopak haha

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham <3 blagam dodaj nn!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy nowy rozdział ?
    mogłabyś informować mnie na tt ? @becamelifeless
    a tak wgl to zajebiście <3

    OdpowiedzUsuń
  21. kocham to <3 nie moge sie doczekac nn ps. super opowiadanie, megaaa wciagajace

    OdpowiedzUsuń
  22. mega opowiadanie :D czekam na następny. możesz mnie informować o nowych rozdziałach? @BieberAirForeva

    OdpowiedzUsuń
  23. czekam na następny :3
    nominuję Cię do Liebster award szczegóły u mnie: http://shadows-are-everywhere.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń